Obserwatorzy

środa, 24 marca 2010

Odkryłam odryte

Odwiedzając różne blogi warto klikać w linki do cytowanych źródeł. W ten sposób odkrywam to, co inni odkryli już dawno. A że dziopa nieużyta nie jestem, to dzielę się z Wami moim odkryciami.

Byliście kiedyś u Margott? W sensie witualnym, że się tak wyrażę? Pretekstem mojej wizyty było candy organizowane na jej blogu. Weszłam, zobaczyłam i... przeczytałam blog od deski do deski. W kwestiach losowo-loteryjnych to ja raczej pechowa jestem, więc za wiele nie obiecując sobie rozpoczęłam w sieci poszukiwania informacji na temat bulionu - takiego wyszywanego raczej ;-) Efektem moich starań było odnalezienie
Rewelacja! Nawet haft cieniowany przestał być w zasięgu marzeń. Że o bulionie i innych ściegach nie wspomnę.

Ciągnie mnie do niemal wszelkiego rękodzieła (już taka jestem, że jak nie pomacham twórczo łapami, to źle się czuję). Do patchworku też mnie ciągnie. Chciałabym umieć uszyć ładną kołdereczkę, czy inszą podusię, nie mówiąc już o naszywaniu aplikacji (umiejętność niezwykle pożyteczna, gdy na stanie są małe dzieci). Wy też? To polecam
A tak poza tym, to moje chłopaki wyjeżdżają na weekend do Warszawy. Zamierzam pół nocy żreć pizzę, oglądać House'a i ćwiczyć wyszywanie bulionowych róż. Pozdrawiam :-)

2 komentarze:

  1. Witaj Aga !
    W robótkowym świecie można dostać zawrotu głowy od pomysłów i technik. Oby tylko życia do realizacji planów wystarczyło. Pozdrawiam Iza N-P.
    p.s. Będę zaglądać czego nowego się nauczyłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bywam u Margott - pozachwycać się i powzdychać...

    Jak zrobisz te bulionowe róże, to koniecznie się pochwal!

    OdpowiedzUsuń