Obserwatorzy

niedziela, 18 kwietnia 2010

Wina nie piłam, ale byłam

Co roku wybierałam się na wystawę DMC i co roku nie mogłam na nią dotrzeć. Albo byłam w ciąży (i nie mogłam uprawiać żadnych eskapad), albo dopiero urodziłam, albo dziecko było chore, albo ja niedomagałam, w każdym razie zawsze "coś" wypadało. W tym roku na szczęście nic nie stanęło mi na przeszkodzie (nawet urlop w pracy wzięłam) i niemalże ze śpiewem na ustach dobrnęłam do Hali Orbita - we Wrocławiu oczywiście i oczywiście grubo przed czasem. To chyba szczęście mnie tak niosło ;-) Prawdopodobnie w przeciwieństwie do wielu osób ja nie byłam rozczarowana. Primo - pierwszy raz byłam na takiej wystawie, secundo - wiedziałam, czego mogę się spodziewać, bo zdążyłam przeczytać relacje dziewczyn, które odwiedziły wystawę w Warszawie i Krakowie. Żałowałam tylko, że spotkałam tylko jedną forumowo-blogową koleżankę - Elfiku, fajnie się gadało :-D A może spotkałam Was więcej, tylko nie rozpoznałam? Następnym razem będę trzymać różę w zębach ;-)

Na wielu blogach można obejrzeć zdjęcia z wystawy, zatem ja pokażę Wam tylko to, co szczególnie zwróciło moją uwagę. Niby odkryciem wielkim to nie jest, nie mniej jednak kilka prac przypomniało mi, jak ciekawy efekt można osiągnąć stosując różne wielkości krzyżyków. Na przykład ten obrazek:
Owszem, ładny, choć może niekoniecznie są to moje klimaty, jednak zastosowanie dwa razy mniejszych krzyżyków dodało mu pewnego rodzaju "smaczku".
Samplery również niekoniecznie są moją miłością.
Tu jednak zwróciłam uwagę, jak różne efekty można osiągnąć stosując na tym samym materiale rożne wielkości krzyżyków, tudzież dodając koraliki.
Przy tym obrazku długo stałam. Zastanawiałam się głównie nad tym, czy więcej tutaj "malunków", czy jednak haftu. Aczkolwiek efekt bardzo przyjemny.
Gdy obejrzałam zdjęcia zrobione przez jedną z forumowych koleżanek w Krakowie, moim celem stało się "zdobycie" tych dwóch motyli:
Na wystawie okazało się, że w sprzedaży są zarówno modele, które nie zostały wyhaftowane, jak również wystawiono hafty, które nie są częścią oferty firmy DMC. Przykładem są właśnie te dwa motyle - jedna z haftujących pań użyczyła na wystawę swoje prace, a wzory pochodzą prawdopodobnie z "Kramu z robótkami". Nie pozostało mi nic innego, jak szukanie tych wzorów w egzemplarzach archiwalnych "Kramu...".

Oprócz haftów krzyżykowych, wśród których zdecydowanie dominowały hafty dla maluszków, sporo miejsca poświęcono dzianinie oraz haftowi płaskiemu. Sweterki, nie powiem, ładne, ale druty to nie moja bajka, natomiast haft płaski zaczyna mnie coraz bardziej kusić. Może zaprezentowane wzory niekoniecznie "pasowały" mi, ale ten sampler zadziwił mnie kunsztem i starannością wykonania (czego brakowało niektórym haftom).
Zresztą sami oceńcie. Dodam, że jak zwykle na żywo prezentował się dużo lepiej, niż na zdjęciu.
Z wystawy wyszłam szczęśliwa niczym prosię w deszcz :-) Również za sprawą zakupów, które tam poczyniłam. Ot, sprawiłam sobie taką nagrodę. Może nieco awansem, ale w pełni na nią zasłużyłam. O tym jednak napiszę innym razem, bo późno jest już nieco :-)

4 komentarze:

  1. Kupiłam ten zestaw ze szczygłami na podmalowanej kanwie. Jak się za niego zabiorę to zrobię zdjęcie zaraz po rozpakowaniu i sama zobaczysz ile malunku a ile haftu ;-0
    Znalazłam motyle w Kramie z robótkami 5-6/2001 oraz 7-8/2005 ale się okazało, że to nie te.
    Coś mi świta, że kiedyś był kalendarz z motylami, ale to było ładnych parę lat temu. Ja go wtedy kupiłam ale dałam mamie jako kalendarz, bo jej się spodobał. Miała mi go oddać jak się zrobi nieaktualny. Niestety nie oddała i nie mogę sprawdzić czy to były te motyle.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej ile obrazków! oczu oderwać nie można. Ja dopiero zaczynam. Zapraszam.

    http://wer-o-nika.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej !
    No a ja podobnie jak Ty kiedyś jeszcze nie byłam na tego typu wystawie. Jesteś przykładem że dla każdego kiedyś ten czas nadejdzie. Bardzo ładne wypatrzyłaś hafty. Pozdrawiam IZa N-P.
    www.golddust.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne hafty, jak dla mnie ten NAJ ptaszki w trawie i może jeszcze ten ostatni.

    OdpowiedzUsuń